Bóg i piekło

Janek  | 

Biblię zacząłem poznawać w społeczności Wolnych Badaczy. Ale po pięciu latach czytania i poznawania zauważyłem, że choć "wiem" to nie jestem taki, jak tego oczekuje Bóg. Nie kocham z całego serca i ze wszystkich sił, mimo prób nie mogę wyzwolić się z grzechu, nie szanuję rodziców, nie pomagam biednym.
Po tych 5 latach Bóg uwolnił mnie z uzależnień i zaczął mnie przekonywać o grzechu. A ja nie mogłem pojąć co się dzieje. Nigdy nie słyszałem o takim działaniu Boga! Że Bóg interweniuje w życie człowieka!

Zrozumiałem, że brak mi mądrości.

Przeczytałem w Liście Jakuba "komu brak mądrości - niech prosi Boga". To pewna ulga,
ale zaraz potem jest napisane, że człowiek niestały nic nie otrzyma. Przestraszyłem się. I świadom swojej bezradności prosiłem o miłosierdzie, choć wiedziałem, że należy mi się raczej kara.

W stanie lęku i wdzięczności prosiłem Boga, abym mógł lepiej Go poznać. Skoro nie poznałem Go przez ostatnie 5 lat, to zacząłem pytać "Boże, jaka jest prawda? Może ja źle zrozumiałem, bo byłem niestały? Panie, byłem też pyszny, bo nie modliłem się o mądrość z góry, a sam uważałem że wszystko zrozumiem. Wybacz mi proszę.".

Bałem się, ale jest napisane "Proście a będzie wam dane." oraz zapewnienie, że Bóg nie daje złych darów.

I rzeczywiście, Pan Bóg zaczął pokazywać mi rzeczy, których wcześniej nie widziałem. Zaczął od grzechu. Nie zaczął od doktryn. Temat piekła czy istoty Boga nie był na pierwszym miejscu. Podobnie jak w Ewangeliach, Pan Jezus przede wszystkim mówił aby się upamiętać, aby pokutować, aby nawrócić się ze złych dróg. Tych dużych i małych grzechów w moim życiu było tak dużo, że nawet nie miałem czasu zastanawiać się nad piekłem. Miałem jakieś moje zrozumienie, ale teraz ono nie było aż tak ważne. Ważniejsze było, czy w ogóle będę mógł spotkać się z Panem. Wszak jest napisane "Dążcie do pokoju ze wszystkimi i do uświęcenia, bez którego nikt nie ujrzy Pana.". Czytałem więc Biblię poznając, co jest grzechem w oczach Boga oraz jak być od grzechu wolnym.

Później jednak, gdy czytałem dalej Biblię, zacząłem zauważać wersety, które wcześniej były dla mnie zakryte. Przytoczę je poniżej.

 

Piekło

Przyjemnie jest głosić wielkie Boże miłosierdzie. Przeżyłem cudowną łaskę, gdy mnie grzesznemu okazał On Swoją miłość.

Ale Bożej sprawiedliwości nie mam zamiaru ukrywać. Podobnie jak Pan Jezus, który zarówno przebaczał grzechy i głosił prawo miłości, jak i ostrzegał przed nadchodzącym sądem Bożym i końcem świata.

 

Apostoł Paweł pisze, że część ludzi osiąga zbawienie a część ginie.

"Albowiem mowa o krzyżu jest głupstwem dla tych, którzy giną, natomiast dla nas, którzy dostępujemy zbawienia, jest mocą Bożą." (1 Kor. 15:18)

 

Apostoł Piotr opisuje to w ten sposób:

"Nadszedł bowiem czas, aby się rozpoczął sąd od domu Bożego; a jeśli zaczyna się od nas, to jakiż koniec czeka tych, którzy nie wierzą ewangelii Bożej? A jeśli sprawiedliwy z trudnością dostąpi zbawienia, to bezbożny i grzesznik gdzież się znajdą?" (1 Piotra 4:17-18)

 

Pan Jezus powiedział, gdzie trafią ci ludzie. Najpierw staną przed Nim, a potem jedni pójdą do Królestwa a drudzy nie.

"I odejdą ci na kaźń wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego" (Ew. Mateusza 25:46)

 

Jak miłosierny Bóg może na to pozwolić?

Pan Jezus pokazuje, że Bóg jest miłosierny ale również wymagający. Przed powyższym zdaniem przytoczył przypowieść o talentach, którą zakończył słowami:

"A nieużytecznego sługę wrzućcie w ciemności zewnętrzne; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów." (Ew. Mateusza 25:30)

 

Apostoł Paweł pisze, że miłosierdzie Boże ma granice.

"Bo jeśli otrzymawszy poznanie prawdy, rozmyślnie grzeszymy, nie ma już dla nas ofiary za grzechy, lecz tylko straszliwe oczekiwanie sądu i żar ognia, który strawi przeciwników." (Hebrajczyków 10:226-27)

 

A dalej pisze, że istnieje sroższa kara niż śmierć.

"Kto łamie zakon Mojżesza, ponosi śmierć bez miłosierdzia na podstawie zeznania dwóch albo trzech świadków; o ileż sroższej kary, sądzicie, godzien będzie ten, kto Syna Bożego podeptał i zbezcześcił krew przymierza, przez którą został uświęcony, i znieważył Ducha łaski!" (Hebr. 10:28-29)

 

A kto tę karę ustanowił? Sam Bóg.

"Znamy przecież tego, który powiedział: Pomsta do mnie należy, Ja odpłacę; oraz: Pan sądzić będzie lud swój. Straszna to rzecz wpaść w ręce Boga żywego." (Hebr. 10:30-31)

 

I w temacie kary sroższej niż śmierć Bóg dał nam Objawienie.

"A trzeci anioł szedł za nimi, mówiąc donośnym głosem: Jeżeli ktoś odda pokłon zwierzęciu i jego posągowi i przyjmie znamię na swoje czoło lub na swoją rękę, to i on pić będzie samo czyste wino gniewu Bożego z kielicha jego gniewu i będzie męczony w ogniu i w siarce wobec świętych aniołów i wobec Baranka. A dym ich męki unosi się w górę na wieki wieków i nie mają wytchnienia we dnie i w nocy ci, którzy oddają pokłon zwierzęciu i jego posągowi, ani nikt, kto przyjmuje znamię jego imienia." (Objawienie 14:9-11)

 

Dlatego nie śmiem głosić nic innego niż to, co głosił Pan Jezus oraz apostołowie i prorocy.

Upamiętajcie się, albowiem przybliżyło się Królestwo. Każde drzewo, które nie wydaje dobrych owoców, będzie wyrwane i w ogień wrzucone. Jeszcze jest czas i nadzieja. Szukajcie Boga, póki można Go znaleźć! Postanowione jest ludziom raz umrzeć, a potem sąd!

"Udziałem zaś bojaźliwych i niewierzących, i skalanych, i zabójców, i wszeteczników, i czarowników, i bałwochwalców, i wszystkich kłamców będzie jezioro płonące ogniem i siarką. To jest śmierć druga." (Objawienie 21:8)

 

Bóg.

Dzięki Bożej łasce zrozumiałem niesamowitą prawdę.

Jezus Chrystus, który narodził się z niewiasty jako człowiek w ciele - właśnie ten Jezus "na początku ugruntował ziemię, i niebiosa są dziełem rąk Jego" (Herb. 1:10)!

Ten, który przebaczał grzechy i uzdrawiał - Jezus - ma wszelką władzę na niebie i na ziemi (Ew. Mat. 28:18)!

A nie tylko to. Ten Cudowny Doradca, Bóg Mocny, Ojciec Odwieczny i Książę Pokoju (Izaj. 9:5) wyparł się Samego Siebie, zstąpił z Nieba i żył między nami, został odrzucony, umęczony i zabity. Czemu? Czemu ten Mocarz się na to zdecydował? Z miłości, aby wziąć na Siebie moje grzechy. On mógł albo zostać w Niebie i sprawiedliwym wyrokiem zniszczyć Ziemię, albo przyjść i odkupić mnie z moich win. Niesamowity!

Stwórca Świata kochał, cierpiał, płakał, wzruszał się! I jest współczującym arcykapłanem!

 

Ja podobnie jak Andrzej, nie rozumiem dokładnie i nie wnikam w naturę rzeczy i skomplikowaną teologię.

Skomplikowana teologia nie wyzwoliła mnie z grzechów ani nic dobrego mi nie przyniosła.

Słowo Boże nazywa Pana Jezusa i Ducha Świętego Bogiem. W jakiś tajemniczy sposób w Słowie Bożym termin Duch Święty, Duch Boży i Duch Chrystusa są jednoznaczne.

 

Ale wiem w moim życiu wypełniła się obietnica Pana Jezusa:

"Owego dnia poznacie, że jestem w Ojcu moim i wy we mnie, a Ja w was." (Ew. Jana 14:20).

Rzeczywiście poznałem, że Chrystus jest w Ojcu a On w Nim. I tego dnia poznałem też, że On jest we mnie!

To niesamowite. Narodzić się z Boga i poznać Go. Chwała Bogu!