Jak uwierzyłem w Ojca, Syna i Ducha?

Janek  | 

Jak to się stało, że uwierzyłem w tę jedną z fundamentalnych doktryn chrześcijańskich, że jest Ojciec i Syn i Duch Święty?

Dla niektórych może to być temat prosty i oczywisty, ale dla mnie takim nie był. W wieku kilkunastu lat nie mogłem tego zrozumieć i myślałem "Jezus nie może być Bogiem, bo na krzyżu mógłby nie czuć bólu. Musiał być człowiekiem, aby krzyż miał sens.". Ciekawe rozważania, prawda? Ale ja w tamtym czasie w ogóle nie znałem Słowa Bożego - Biblii. Minęło około 10 lat, aż w 2008 roku będąc w ciężkim emocjonalnym doświadczeniu, zacząłem czytać Pismo Święte. Stwierdziłem wtedy, że tego szukałem całe moje życie i wszystko w Biblii jest prawdą. I zacząłem uczęszczać do jedynych znanych mi prostestantów - Wolnych Badaczy Pisma Świętego. "Badacze" jednak zdecydowanie twierdzą, że Jezus Bogiem nie jest, a Duch Święty nie jest osobą. A ja chcąc-nie-chcąc wiele ich teologii przyjąłem.

Jak to się stało, że zmieniłem poglądy?

Myślę, że pierwszą i kluczową rzeczą aby zrozumieć jest - nawrócić się. Samo czytanie Biblii nie wystarczy. Nawet ogólne stwierdzenie że mówi prawdę, to również za mało. Sercem Ewangelii jest Chrystus ukrzyżowany i w Niego trzeba uwierzyć. Nie jest to jednak takie proste, bo co mówi ten krzyż? Krzyż mówi - Jesteś winny i zasługujesz na śmierć! - a nam ludziom niełatwo to przyjąć. Jednakże tylko człowiek, który rozumie swoją winę i bezbożność, może uwierzyć i przyjąć Jezusa jako Zbawiciela. Tylko chory potrzebuje lekarza, a grzesznik przebaczenia. Takim też sposobem człowiek rodzi się na nowo, a Bóg przenosi go z ciemności do światłości.

Uważam, że to pierwszy krok - przyjąć Jezusa. A dla tych, którzy Go przyjęli, Pan daje obietnicę, że objawi mu Samego Siebie. Aby poznać Kim jest Syn i Kim jest Ojciec, potrzebujemy aby Syn nam to objawił. Pan Jezus wyraźnie o tym powiedział. Innej drogi nie ma.

Po moim nawróceniu Bóg dalej przekonywał mnie o moich grzechach, aby objawić mi Swoją miłość. W międzyczasie weryfikowałem moje poglądy. Dlaczego? Ponieważ okazało się, że to w co wierzyłem do tej pory nic mi nie pomogło. Do tej pory byłem grzesznikiem i kroczyłem szeroką drogą ku zagładzie. Teraz, gdy Pan otworzył mi oczy, musiałem sprawdzić wszystko w co do tej pory wierzyłem. Tak pojawił się temat Ojca i Syna i Ducha. Moje zrozumienie nie pozwalało mi nazwać Jezusa Bogiem, a Ducha Świętego osobą. Ale chciałem mieć pewność, jak jest.

Jak długo moje poszukiwania polegały na próbie intelektualnego zrozumienia własnymi siłami, tak długo tylko się męczyłem. Zmieniło się to, gdy w modlitwie oddałem tę sprawę Bogu. Powiedziałem wtedy "Boże - Ty Sam mnie uratowałeś i dałeś mi Się poznać. Nauczaj mnie dalej tak, jak Ty Sam tego chcesz." Wtedy Bóg zaczął objawiać mi Słowo w tych tematach. Pokazał mi wersety, które znałem, ale jakby ich wcześniej nie widziałem. Zaczął od Listu do Hebrajczyków rozdział 1: "Tyś na początku ugruntował ziemię i niebiosa są dziełem rąk Twoich"

Najpierw więc zrozumiałem, że Jezus jest Bogiem - autor ww. listu jasno o tym mówi. To Jezus na początku ugruntował ziemię! Zobaczyłem też inne miejsca, np. z Księgi Objawienia oraz Księgi Izajasza - On jest Pierwszy i Ostatni, Początek i Koniec.

Kolejnym krokiem było zrozumienie, że jak Ojciec posłał Syna na świat, tak samo Syn posłał Ducha Świętego. Zasada jest ta sama, więc jak najpierw przyszedł Jezus i był pocieszycielem wąskiego grona Swoich uczniów, tak później przyszedł Duch - Pocieszyciel dla Oblubienicy, całego Kościoła Dzieci Bożych.

Niech Was Pan błogosławi!