Modlitwa w Duchu?

Janek  | 

"Bo kto językami mówi, nie dla ludzi mówi, lecz dla Boga; nikt go bowiem nie rozumie, a on w mocy Ducha rzeczy tajemne wygłasza." - 14:2

"Kto językami mówi, siebie tylko buduje" - 14:4

Co to znaczy, że mojej modlitwy nikt nie rozumie, a nawet mój własny rozum jej nie przyswaja a jednak mnie to buduje? Po czym poznać to zbudowanie?

Ponieważ w wierzącym człowieku trwa walka Ciała z Duchem, to istnieje ryzyko, że padnie on ofiarą oszustwa ciała. Wtedy dana osoba może modlitwą próbować zaspokajać swoje cielesne potrzeby.

Najogólniej widać to, gdy zależy nam bardziej na "bezproblemowym życiu" niż na życiu Jezusa Chrystusa, które nie było bezproblemowe, albo gdy zależy nam bardziej na dobrym samopoczuciu niż na owocach sprawiedliwości, które są wynikiem bolesnego karcenia. Jest tak, gdy Bóg nas karci, a my zamiast przyjąć pouczenie i nawrócić się od swojego grzechu, modlimy się aby Pan Bóg dał nam pokój i zabrał ból.


W przypadku modlitwy w Duchu, której rozum nie pojmuje, możemy jej sens oceniać po owocach, tj. zbudowaniu, które niesie. Zbudowanie polega nie tyle na dobrym samopoczuciu, zdrowiu i pokoju - one często są dopiero skutkiem zbudowania.
Zbudowanie polega na tym, że Duch Jezusa Chrystusa wzrasta w modlącym się człowieku, co objawia się m.in. wzrostem miłości do Boga, chęcią czytania Biblii, chęcią modlitwy, chęcią pomagania innym, gotowością by w cierpliwości i łagodności znosić przeciwności losu, chęcią przebaczania win wrogom.

Jeśli nasza modlitwa służy tylko poprawie naszego samopoczucia, a nie towarzyszy jej owoc w postaci uświęcenia naszego serca, to warto zapytać Pana Boga, czemu tak jest i co powinniśmy zmienić.



-- ps --

Trzeba być bardzo ostrożnym, gdyż w dzisiejszych czasach są ludzie, którzy głoszą rzeczy przewrotne, np. że wierzący człowiek jest powołany do bezproblemowego życia, gdyż Bóg go kocha i wszystkie nasze problemy Jezus wziął na siebie. Tacy ludzie modlą się - nawet w duchu, na językach - ale nie chcą przyjąć tego wszystkiego, co Bóg daje w modlitwie. Czemu? Dlatego, że modlitwa powinna nas otwierać na działanie Świętego Bożego Ducha, który przychodząc przekonuje o nas o naszym grzechu (Ew.Jana), co jest bolesne, gdyż w pierwszym momencie okazujemy się zupełnie niegodni Królestwa Bożego... Tymczasem, gdy przyjmiemy takie pouczenie i wyznamy, że jest to prawdą oraz poprosimy Boga o pomoc, Pan podnosi, dodaje sił, pokazuje drogę, uczy jak poprawić życie. W tym objawia się miłość Boga do nas - mimo naszej grzeszności, On nas kocha i oczyszcza nas, abyśmy mogli być podobni do Niego.